Przejdź do zawartości
Przewodnik po Mnogości
Wybierz język🇵🇱
🇵🇱
🇺🇸
ustawienia i dostępność

Mity o DID

Rozdwojenie jaźni to poprawna nazwa

Rozdwojenie jaźni, chociaż wciąż pozostające w powszechnym użyciu, jest nazwą nieaktualną już od dziesiątek lat i bardzo stygmatyzującą. Poprawna nazwa tego zaburzenia to dysocjacyjne zaburzenie tożsamości (nie osobowości), skracane często do DID (od angielskiego dissociative identity disorder).

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości nie istnieje

Chociaż i w psychologicznych kręgach znajdują się jednostki, które nie wierzą w istnienie tego zaburzenia, jest ono uznawane przez DSM i ICD, dwie międzynarodowe klasyfikacje zaburzeń i chorób psychicznych, zostało także potwierdzone przez wiele publikacji naukowych (zobacz listę artykułów naukowych).

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości to to samo, co schizofrenia

Schizofrenia jest zupełnie innym zaburzeniem, chociaż ma z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości trochę zbliżonych objawów, np. halucynacje, które występują nawet częściej w przypadku tego drugiego (głównie halucynacje słuchowe) i są powodem częstych błędnych diagnoz schizofrenii u osób z DID.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości jest wywoływane na terapii

W nielicznych przypadkach osoba psychologiczna o nieczystych intencjach (albo bardzo niekompetentna) może przekonać osobę leczoną, że ma DID, kiedy tego zaburzenia nie ma. Ale faktyczne zaburzenie prawie zawsze ma swoją przyczynę w traumatycznym dzieciństwie. Systemy z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości mają inną anatomię mózgu i różnice neurobiologiczne pomiędzy częściami / osobami alterskimi, których osoby bez tego zaburzenia nie są w stanie naśladować. Większość systemów doświadcza objawów już przed pojawieniem się na terapii i mogą znaleźć obiektywne potwierdzenie swojej traumy, np. w postaci zeznań świadków, przyznania się osób krzywdzących do winy czy występowania konkretnych urazów w dokumentacji medycznej.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości jest niezwykle rzadkie

Chociaż w Polsce dysocjacyjne zaburzenie tożsamości wciąż jest diagnozowane rzadko ze względu na brak specjalistycznej edukacji, według zagranicznych statystyk systemy z DID stanowią około 1-2% społeczeństwa. To mniej więcej tyle, co osoby o rudych włosach czy cierpiące na schizofrenię.

Osoby z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości są niebezpieczne

Mit altera-mordercy zawdzięczamy głównie horrorom, które nie oddają rzeczywistości. Przeciętny system z DID nie ma żadnych skłonności do zabijania ludzi i stanowi niebezpieczeństwo przede wszystkim dla siebie – to zaburzenie wiąże się z wysokim ryzykiem samookaleczania i prób samobójczych, jak również przemocy psychicznej między osobami alterskimi.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości to tylko posiadanie wielu osobowości

Chociaż obecność wielu osobowości, części osobowości lub osób alterskich w jednym ciele jest charakterystyczną cechą tego zaburzenia, sama w sobie nie wystarcza do diagnozy. Tak jak w przypadku większości zaburzeń, objawy muszą powodować psychiczne cierpienie i utrudniać lub uniemożliwiać funkcjonowanie w codziennym życiu. W skład wyniszczających aspektów DID wchodzą często między innymi flashbacki, ciężka dysocjacja, depresja, lęki, koszmary, samookaleczanie, myśli i próby samobójcze, objawy somatyczne i konwersyjne i wewnątrzsystemowa przemoc.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości bardzo rzuca się w oczy

Ten mit także zawdzięczamy filmom, które muszą w jakiś sposób pokazać osobom oglądającym, że inna osoba alterska przejęła kontrolę nad ciałem. W rzeczywistości zamiany większości systemów są prawie niezauważalne z zewnątrz. Możesz przyjaźnić się z systemem przez lata i nie mieć pojęcia, że nie masz do czynienia z pojedynczą osobą.

Osoby z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości zawsze wiedzą o swoim zaburzeniu

Chociaż osoby z DID są świadome swoich objawów takich jak luki w pamięci czy słyszenie głosów, często nie rozumieją ich przyczyny albo nie mają pojęcia, że nie są one normalne. Prawidłową diagnozę otrzymują w wielu przypadkach dość późno, np. po trzydziestym, czterdziestym roku życia.

Tylko jedna osobowość jest prawdziwa

Żadna z części / osób alterskich nie jest ani trochę bardziej prawdziwa od pozostałych. Wiele z nich może się nie identyfikować z ciałem albo legalnym imieniem systemu, ale nie świadczy to o ich fałszywości – podobne dylematy mają na przykład osoby transpłciowe.

Istotą leczenia dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości jest połączenie wszystkich osobowości w jedno

Istotą leczenia każdego zaburzenia powinna być przede wszystkim pomoc leczonej osobie w osiągnięciu w miarę możliwości satysfakcjonującego, pozbawionego przykrych objawów życia. Dla niektórych systemów fuzja ostateczna jest pożądanym efektem leczenia, ale inne wolą pozostać mnogimi, ucząc się systemowej współpracy. Nikt nie powinien podejmować za nich tak ważnej decyzji.

Nie można mieć więcej niż 20/38/[wstaw inną liczbę] osobowości

Ludzki mózg jest niezwykle złożony i chociaż jakieś odgórne ograniczenie musi istnieć, nie możemy go sobie tak po prostu wyliczyć; poza tym może być trochę inne dla każdego mózgu. Największy potwierdzony w literaturze naukowej przypadek liczył około 4500 alterów (patrz The Phenomenology and Treatment of Extremely Complex Multiple Personality Disorder), przy czym nie jest to dowód na to, że więcej być nie może. Ale im większy system, tym więcej części / osób alterskich będzie fragmentaryczna albo dość podobna do innych.

Utworzono: 02.12.2024
Ostatnia aktualizacja: 02.12.2024