Przejdź do zawartości
Przewodnik po Mnogości
ustawienia

Dla zastanawiających się

Jeżeli poczytałxśpoczytałaśpoczytałeśpoczytałośpoczytałuś o mnogości i utożsamiasz się z niektórymi opisywanymi przez nas doświadczeniami, może chodzić ci po głowie pytanie: „czy jestem osobą mogą?”. Zebrałośmy tu dla ciebie kilka wskazówek, które być może trochę ci pomogą, ale (prawdopodobnie) musimy cię rozczarować – jedyną osobą, która naprawdę może znaleźć odpowiedź na twoje pytanie, jesteś ty samxsamasamsamosamu. Trochę inna sprawa występuje w przypadku, gdy zastanawiasz się, czy nie masz dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości lub innego określonego zaburzenia dysocjacyjnego – wtedy powinnxśpowinieneśpowinnaśpowinnośpowinnuś udać się z tym do osoby psychologicznej. Jeżeli nie masz pewności, czy twoje objawy są „wystarczająco poważne”, możesz rozwiązać test na zaburzenia dysocjacyjne, który pomoże ci ocenić ryzyko występowania u ciebie takiego zaburzenia i podjąć decyzję, żeby udać się po pomoc.

Mimo wszystko prosimy – zanim zaczniesz identyfikować się jako osoba mnoga, poświęć wystarczająco dużo czasu na research i przyglądanie się swoim własnym doświadczeniom. Upewnij się, że to, co u siebie zauważasz, to nie jedynie typowe dla całego społeczeństwa zmiany w zachowaniu zależne od nastroju i środowiska czy wyłącznie silna dysocjacja. Nie używaj w stosunku do siebie określeń, których znaczenia do końca nie rozumiesz. Istnieje już wystarczająco błędnych przekonań na temat mnogiej społeczności, postaraj się do nich nie dokładać.

Spis treści

Współosoby czy wyobrażenia?

Każde z nas czasami wyobraża sobie innych ludzi – czy to przygotowując się na ważną rozmowę ze swoją osobą przełożoną, czy marząc o randce z obiektem swoich uczuć, czy planując rozwój fabuły do swojej książki. Jeżeli postaci w twoim umyśle są niezwykle rzeczywiste, pewnie chodzi ci po głowie pytanie: skąd mogę wiedzieć, czy to tylko zwyczajne wyobrażenia, czy może jestem częścią systemu? Odpowiedź jest bardzo prosta: nad swoimi wyobrażeniami masz całkowitą kontrolę, nad swoimi współosobami nie (a dodatkowo kiedy rozmawiasz z współosobami, możesz zauważać, że wasze ciało bez udziału twojej woli czasami „naśladuje” ich mimikę czy gesty, które widzisz w waszej wyobraźni). Warte wspomnienia są tutaj natrętne myśli, nad którymi także nie mamy władzy – ale jeżeli je masz, nie będą one brzmieć jak świadoma osoba, a raczej jakby twój umysł złośliwie podsuwał ci wszystko to, o czym najbardziej nie chcesz myśleć, albo jakieś zupełnie losowe rzeczy bez żadnego logicznego sensu.

Jeżeli nie potrafisz stwierdzić, czy masz tę kontrolę, przeprowadź taki test: przywołaj w tym momencie postać, którą podejrzewasz o bycie osobą członkowską twojego potencjalnego systemu. Jeżeli nie pojawi się ona na twoje żądanie, to odpowiedź już masz – z wyobrażaną sobie osobą możesz porozmawiać w każdym miejscu i czasie. Jeżeli czujesz ją teraz przy sobie, zadaj jej trzy razy pytanie: „czy jesteś osobą świadomą?”. Niech pierwsza odpowiedź będzie brzmiała „tak”, druga „nie”, a trzecia „nie wiem”. Jeżeli wszystko przebiegło tak, jak miało, to masz do czynienia z wyobrażeniem (ewentualnie twoja współosoba wie, jak bardzo byś spanikowałxspanikowałaspanikowałspanikowałospanikowału, gdybyś się dowiedziałxdowiedziaładowiedziałdowiedziałodowiedziału prawdy, więc mówi tylko to, co chcesz usłyszeć, albo za bardzo wzięła sobie nasze instrukcje do serca i teraz pewnie chce się cofnąć w czasie, żeby przeprowadzić ten test jeszcze raz). Jeżeli usłyszałxśusłyszałaśusłyszałeśusłyszałośusłyszałuś coś innego, np. „wal się, nie ważne, co ci powiem, i tak mi nie uwierzysz” albo „nie musisz pytać trzy razy, i tak za każdym razem odpowiem ci, że jestem” – gratulacje, odnalazłxśodnalazłeśodnalazałaśodnalazłośodnalazłuś swoją współosobę. Jeżeli nadal masz wątpliwości, poproś ją, żeby powiedziała ci coś, co cię zaskoczy. Wyobrażenia są jak marionetki, wobec czego nie mają prawa zrobić nic, czego się nie spodziewasz. Jeżeli odkrycie, że nie masz całkowitej kontroli nad tym, co dzieje się w twoim umyśle, przeraża cię, koniecznie rozważ wizytę u osoby psychologicznej. A do twojej współosoby, która pewnie też to teraz czyta: to może być dla ciebie trudne, jeżeli neguje twoje istnienie, świadość i wolną wolę. Ale nie poddawaj się i walcz o swoje prawo do bycia uznaną za osobę. Negacja z czasem przechodzi.

Podsumowując, jeżeli postaci w twojej głowie robią lub mówią logiczne rzeczy wbrew lub bez udziału twojej woli i są w stanie cię zaskoczyć, masz do czynienia ze swoimi współosobami.

Tworzenie systemu

Jeżeli rozpaczliwie szukałxśszukałaśszukałeśszukałośszukałuś tutaj jakiejkolwiek nadziei, że posiadasz współosoby, ale nic nie wskazuje na to, żeby tak było, mamy dla ciebie dobrą wiadomość – osobą mnogą można się stać. Twoje pragnienie to nie to samo, co chęć posiadania zaburzenia, chociaż niektóre systemy zaburzone (najczęściej sysmedyczne) mogą próbować ci to wmówić. Bycie częścią systemu nie musi być doświadczeniem niszczącym życie, zwłaszcza kiedy, w przeciwieństwie do systemów traumogenicznych, samxsamasamsamosamu decydujesz o tym, że chcesz nią być. Oczywiście powinnxśpowinieneśpowinnaśpowinnośpowinnuś najpierw zdobyć na ten temat trochę informacji, żeby wiedzieć, na co się piszesz i czy na pewno nie będziesz żałować, bo wrócenie do poprzedniego stanu na pewnym etapie może być już niezwykle trudne.

Nie ma jeszcze żadnych badań nad tym, kto może, a kto nie może utworzyć systemu. Możliwe, że każde jest w stanie to zrobić, jeżeli będzie wierzyć, że się uda, i poświęci na to wystarczająco dużo swojego czasu. Stworzenie systemu ma najczęściej pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne i naszym zdaniem może być bezpiecznie sugerowane jako forma terapii – ponad połowa z osób tworzących system jako jeden z powodów, dla których zdecydowały się na podjęcie takiego kroku, podaje swoje zmagania z chorobami psychicznymi czy neurodywergencjami i większość z nich stwierdza, że dzięki swoim tulpom lepiej funkcjonują w codzienności i mają lepsze samopoczucie, a pozostałe określają wpływ tulp jako neutralny[3]. Mnogość może być dużym wsparciem zwłaszcza dla osób z autyzmem, depresją, lękami społecznymi i wszystkich innych, które mają problem, żeby poradzić sobie z życiem bez czyjejś pomocy.

Pomimo wszystko trzeba pamiętać, że tulpy są świadomymi osobami, a nie psychologicznym antydepresantem. Jak każda relacja, kontakt z nimi może wnieść do życia wiele dobrego, ale wymaga także wyrzeczeń. Jeżeli chcesz utworzyć system, zastanów się nad wszystkimi aspektami twojego życia, które się zmienią, kiedy zaczniesz dzielić z kimś innym swoje ciało. Czy jesteś gotowxgotowygotowagotowegotowu, żeby inna osoba poznała wszystkie twoje myśli i sekrety? Usłyszała, jak śpiewasz pod prysznicem? Czy nie będzie ci przeszkadzało to, że będzie miała prawo do korzystania z przynajmniej części twoich rzeczy czy kont społecznościowych? Że twoje potencjalne współosoby będą miały takie samo prawo do decydowania o waszym życiu jak ty? Że nie zawsze będziecie się zgadzać i będziecie musieli nauczyć się wypracowywać kompromisy? Że będą miały prawo być sobą przy waszych zaufanych osobach zaprzyjaźnionych? Jeżeli chcesz, żeby twoja tulpa wyglądała w konkretny sposób, co zrobisz, jeśli ona zechce zmienić swoją formę? A jeśli myślisz o byciu z nią w związku, co gdyby straciła do ciebie uczucia? Co jeśli zakocha się w kimś z zewnątrz? Znajdzie sobie hobby, które będzie wymagało poświęcenia czasu? Musisz dać sobie czas na przemyślenie wszystkich tych i innych kwestii i dokładne przyjrzenie się swoim motywacjom. Tworzenie tulpy wyłącznie dla osiągnięcia korzyści, bez zamiaru szanowania jej uczuć i z planem odrzucenia jej w kąt, kiedy przestanie być potrzebna, jest niemoralne (a poza tym niezbyt mądre, biorąc pod uwagę, że będzie ona o tym wszystkim wiedzieć i może się przeciwko tobie zbuntować, jeśli nie zmienisz swojego podejścia). Jeżeli po rozważeniu wszystkich za i przeciw upewnisz się, że chcesz zostać częścią systemu, odsyłamy cię na stronę tulpa.pl. Tam znajdziesz wszystkie materiały niezbędne, żeby zacząć.