Przejdź do zawartości
Przewodnik po Mnogości
Wybierz język🇵🇱
🇵🇱
🇺🇸
ustawienia i dostępność

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości

Jeśli wolisz słuchać niż czytać, możesz obejrzeć nasze omówienie DID na YouTube.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, dawniej znane jako rozdwojenie jaźni lub osobowość mnoga/wieloraka, charakteryzuje się występowaniem w jednym ciele dwóch lub więcej osobowości lub osób alterskich (osoba używająca rodzaju męskiego to alter, żeńskiego – alterka, a neutralnego – alterze lub alterko). Oprócz tego występuje pomiędzy nimi amnezja oraz objawy są przyczyną trudności w codziennym funkcjonowaniu lub psychicznego cierpienia. Średnio jest to od 5 do 10 osób / osobowości, ale nie ma żadnego górnego ograniczenia co do ich ilości (największy udokumentowany w literaturze przypadek liczył ponad 4500[1]). Mogą one mieć różne osobowości, preferencje, akcenty, tożsamości płciowe, orientacje seksualne, mentalny wiek, charaktery pisma, a nawet zaburzenia, niepełnosprawności czy alergie.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości najczęściej ma swoją przyczynę w długotrwałej traumie doświadczonej w dzieciństwie, dlatego jest bardzo wyniszczające i trudne zarówno dla tych, którzy na nie cierpią, jak i dla ich bliskich. Nie jest przy tym wcale takie rzadkie i niespotykane, jak mogłoby się wydawać – występuje u około 1-1,5% ogólnej populacji[2] i aż 3,7% w populacji uczelnianej[21]. Jeżeli przyjąć, że średnio w autobusie jedzie około 25 osób, to statystycznie spotykasz jeden zmagający się z nim system (jedno ciało) w co czwartym autobusie, którym jedziesz (i w prawie każdym, jeśli jeździsz autobusami wypełnionymi wyłącznie osobami studiującymi). Całkiem prawdopodobne też, że chociaż jeden z nich znajduje się w gronie osób z twojego bliższego otoczenia – rodziny, pracy, szkoły. Pewnie żadna z nich nie przychodzi ci na myśl, ale to dlatego, że DID ((prawidłowa wymowa: di-aj-di albo de-i-de)od ang. dissociative identity disorder) jest w większości przypadków zaburzeniem ukrytym – pomimo czasami skrajnych różnic pomiędzy osobami alterskimi potrafią one się w mniejszym lub większym stopniu maskować, czyli ukrywać przed społeczeństwem swoje odstające cechy.

Jeżeli utożsamiasz się z powyższymi objawami, możesz rozwiązać test na dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, który pomoże ci ocenić ryzyko, że cierpisz na to zaburzenie. A jeśli ciekawi cię przyczyna jego przemianowania, możesz przeczytać o niej w artykule: „Dlaczego nie osobowość wieloraka?”.

Spis treści

Przyczyny

Ostrzeżenie! Poniższy podrozdział zawiera treści dotyczące przemocy psychicznej i fizycznej, w tym wykorzystywania seksualnego dzieci i zaniedbania emocjonalnego, wspomina także o innych rodzajach traumy Dlaczego to ostrzeżenie jest ważne?

Przyczyna dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości to prawie zawsze powtarzająca się, długotrwała trauma doświadczona we wczesnym dzieciństwie[3], dlatego też to zaburzenie współwystępuje z zespołem stresu pourazowego. Przemoc seksualna ma miejsce w około 80-90% przypadków, a fizyczna – 75-82%. W ponad połowie przypadków pierwsze doświadczenie przemocy miało miejsce najpóźniej w 5 roku życia, a w zdecydowanej większości wystąpiło przed 10. Najczęściej dziecko było krzywdzone przez swoich rodziców lub inne osoby spokrewnione.[4]

Najczęściej spotykaną przy DID/OSDD traumą jest wykorzystywanie seksualne dzieci. Chociaż słowo „pedofilia” stało się dla nas synonimem tego przestępstwa, w większej części przypadków przyczyna wykorzystywania seksualnego osób nieletnich wcale nie leży w pedofilii (odczuwaniu pociągu seksualnego wobec dzieci) – w większej ilości stwierdza się u osób sprawczych niski stan społeczny, nadużywanie alkoholu, niedojrzałość psychoseksualną czy zaburzenia osobowości[5][6]. Kontakt seksualny z dzieckiem ma dla nich jedynie charakter zastępczy. Wbrew stereotypowemu przekonaniu okrucieństwa dopuszczają się najczęściej osoby, które ofiara dobrze znała[7], a „wyzywający” ubiór zwykle nie ma z nim nic wspólnego[8]. Kobiety także mogą być jego sprawczyniami, tak samo jak osoby w podobnym wieku, na przykład kolega z klasy czy starsze rodzeństwo. Osoby socjalizowane do roli męskiej też są wykorzystywane, ale zgłaszają ten fakt rzadziej, rzadziej udają się po pomoc psychologiczną i zmagają się z jeszcze bardziej negatywnymi odpowiedziami[9][10]. Wykorzystywanie seksualne to nie tylko gwałt – rzeczy takie jak niechciane sugestywne komentarze, zbyt długie i namiętne całowanie lub przytulanie, rozbieranie lub masturbowanie się na czyichś oczach, wysyłanie niechcianych zdjęć genitaliów, zmuszanie do oglądania pornografii lub pomaganie dziecku w kąpieli, kiedy z łatwością jest już w stanie poradzić sobie z tym samo, także mogą być rodzajami wykorzystywania seksualnego. Najbardziej liczy się wpływ konkretnych wydarzeń na psychikę danej osoby – czasami niewinny komentarz bez złych intencji może spowodować retraumatyzację u osoby po molestowaniu seksualnym, z kolei w wielu kulturach nagość przy osobach tej samej płci nie jest postrzegana jako niewłaściwa, a całowanie rodziny czy dzieci w usta to wyraz miłości pozbawiony romantycznych konotacji. Osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej, często odczuwają wstyd i obrzydzenie do siebie i swojego ciała, które czasem reaguje podnieceniem lub orgazmem także na niechciany seksualny kontakt(sprzeczność podniecenia seksualnego), co nie znaczy absolutnie nic w kwestii odczuć danej osoby na jego temat.

Warto wspomnieć o przemocy psychicznej, gdyż niestety bardzo często uważa się, że nie może ona robić nikomu krzywdy. Nie jest to prawdą – słowa i czyny mogą ranić podobnie do przemocy fizycznej. Mówienie dziecku, że jest bezwartościowe, wyśmiewanie go, poniżanie, krzyczenie na nie czy niszczenie jego rzeczy mogą mieć bardzo negatywny wpływ na jego psychikę. Niezwykle druzgocące dla rozwoju młodego umysłu jest także zaniedbanie, które może polegać zarówno na niespełnianiu fizycznych potrzeb dziecka, na przykład poprzez ubieranie go w zbyt cienkie ubrania w zimną pogodę, ale także potrzeb emocjonalnych, na przykład poprzez nakazywanie mu się uspokoić, kiedy płacze, albo ignorowanie go, kiedy chce się przytulić. Należy podkreślić, że przemoc pozostaje przemocą nawet wtedy, kiedy osoby krzywdzące nazywają ją „karą”. Odmówienie dziecku za jego nieposłuszeństwo obiadu lub bicie go i krzyczenie na nie nie jest wychowawcze, tylko traumatyzujące (i, przypomnijmy, także nielegalne). Zamiast skupiać się na tym, co zrobiło źle i jak może to poprawić, będzie skupiało się na swojej wściekłości i nienawiści do osoby, która go rani. Może wydawać się, że dla niektórych dzieci takie działania przynoszą efekty, ale ich posłuszeństwo nie wynika z pełnego miłości szacunku do opiekunów, ale ze strachu, bo są to metody egoistyczne, które nie biorą pod uwagę potrzeb dziecka, a jak najszybsze pozbycie się problemów z jego zachowaniem. Część z „wychowanych” w ten sposób osób zrywa kontakt ze znienawidzonymi opiekunami tak szybko, jak tylko przestają być od nich finansowo zależne, a wraz ze wzrostem społecznej akceptowalności odcinania ze swojego życia osób, które niszczą nasze zdrowie psychiczne, liczba takich przypadków będzie rosła. Zresztą społecznie akceptowalne kary, takie jak odesłanie dziecka do swojego pokoju czy odmówienie mu deseru, wymierzane często z dobrymi intencjami, też zwykle ranią dzieci, zwłaszcza te neuroatypowe. Najlepszym wyjściem są rozmowy z dzieckiem, próby dojścia do przyczyn niewłaściwego zachowania i pokazaniu mu alternatywnych sposobów radzenia sobie w danej sytuacji, na przykład bicia poduszki zamiast rodzeństwa, kiedy się zdenerwuje (po bardziej obszerne wyjaśnienie tematu gorąco polecamy tekst „Kara i nagroda w wychowaniu”).

Innymi przykładami traumy są doświadczanie przemocy fizycznej, samotność, odrzucenie, śmierć bliskiej osoby, patrzenie na krzywdę innych ludzi lub zwierząt, wojna, głód, epidemia, handel ludźmi, operacje medyczne czy naturalny kataklizm. Warto zaznaczyć, że nie u każdego dziecka, które doświadczyło którejś z powyższych rzeczy, rozwinie się dysocjacyjne zaburzenie tożsamości. Jest to zależne od osoby i poziomu wsparcia, jakie otrzymała[20], a może być także w pewnym stopniu warunkowane predyspozycjami genetycznymi[11][19].

Nie ma jednoznacznie określonego progu traumy potrzebnej do podzielenia świadomości lub osobowości, ponieważ każde z nas ma inną odporność. Osoba wysoko wrażliwa lub autystyczna może nie dać sobie rady w sytuacji, która nie byłaby wielkim problemem dla kogoś innego, na przykład przy stłuczce samochodowej albo przeprowadzce. To, co definiuje traumę, to nie sama istota wydarzenia, ale emocjonalna reakcja osoby, która brała w nim udział. Wydarzenie traumatyczne to takie, które przerasta daną osobę, wywołuje w niej poczucie bezradności i negatywnie wpływa na jej obraz siebie oraz zdolność odczuwania przez nią pełnego wachlarza ludzkich emocji i doświadczeń[12]. A w przypadku złożonych zaburzeń dysocjacyjnych praktycznie zawsze mamy do czynienia z powtarzającą się, długotrwałą traumą, przez co wydarzenia, które jednorazowo nie miałyby aż takiego efektu, mogą odcisnąć znaczący ślad na psychice. Wyobraź sobie, że ktoś delikatnie kłułby cię szpilką po kilka razy dziennie codziennie przez kilkanaście lat. Z pewnością z czasem urósłby w tobie uraz zarówno do szpilek, jak i do tej osoby.

Kryteria diagnostyczne

Ostrzeżenie! Podrozdział zawiera treści dotyczące traktowania systemu jako jednej osoby Dlaczego to ostrzeżenie jest ważne?

DSM-5 (ang. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders Fifth Edition) wyróżnia pięć kryteriów diagnostycznych dla DID[13]:

A. Rozdzielenie tożsamości charakteryzujące się występowaniem dwóch lub więcej odrębnych stanów tożsamości, co w niektórych kulturach może być postrzegane jako opętanie. Przedstawia się ono wyraźną nieciągłością w postrzeganiu siebie i poczuciu kontroli nad wykonywanymi przez siebie działaniami, którym towarzyszą powiązane zmiany w zachowaniu, uczuciach, samoświadomości, wspomnieniach, postrzeganiu świata, zdolnościach poznawczych i/lub funkcjonowaniu czuciowo-ruchowym. Te objawy mogą być zaobserwowane przez innych lub zgłoszone przez osobę badaną.

B. Powtarzające się luki w pamięci dotyczące codziennych wydarzeń, ważnych osobistych informacji i/lub wydarzeń traumatycznych, których nie da się wytłumaczyć zwyczajnym zapominaniem.

C. Objawy powodują poważny stres i/lub znacząco utrudniają funkcjonowanie w społecznej, zawodowej lub innych ważnych sferach życia.

D. Rozdzielenie tożsamości nie jest częścią szeroko akceptowanej kulturowej lub religijnej praktyki. Notka: u dzieci objawy nie są lepiej wytłumaczalne wymyślonym towarzystwem zabaw lub inną grą wyobraźni.

E. Objawów nie można przypisać fizjologicznym efektom używania substancji psychoaktywnych (np. zaniki pamięci i chaotyczne zachowanie po użyciu alkoholu) ani innych fizycznych schorzeń (np. częściowych złożonych napadów padaczkowych).

Kryteria przetłumaczyłośmy słowo w słowo, chociaż nie zgadzamy się ze sposobem, w jaki mnogość została przedstawiona w kryterium A – część systemów z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości pasuje do modelu jednej osoby z wieloma stanami tożsamości, ale spory odsetek składa się z wielu osób dzielących to samo ciało. Dehumanizacja i sprowadzanie tożsamości osób alterskich do urojeń wytworzonych w celu przeżycia traumy są krzywdzące i dla niektórych systemów stoją na drodze do uzyskania profesjonalnej pomocy. A psychologiczne kręgi odrzucają możliwość istnienia wielu osób w jednym ciele najczęściej bez zastanowienia i bez zgłębienia się w neurobiologiczne badania nad świadomością oraz filozoficzną debatę nad tym, jak należy zdefiniować osobę (po rozwinięcie tematu zobacz: „Czy mnogość to urojenia?”).

ICD-11 (jedenasta wersja Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych) wyróżnia bardzo zbliżone kryteria[14] i to one raczej będą wykorzystywane do postawienia diagnozy w Polsce. Ale jak na razie polska wersja ICD-11 zawiera opis DID i nic ponadto.

Powyższe kryteria diagnostyczne podajemy wyłącznie w celach informacyjnych i nie bierzemy na siebie odpowiedzialności za podjęcie przez kogoś decyzji o wykorzystaniu ich do autodiagnozy. Jeżeli podejrzewasz u siebie występowanie dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości lub jakiegokolwiek innego zaburzenia, skontaktuj się z osobą psychologiczną. Nie tylko dlatego, że możesz się pomylić, ale przede wszystkim dlatego, że jeżeli się nie mylisz, potrzebujesz pomocy. Nieleczone zaburzenia dysocjacyjne mogą stanowić zagrożenie dla twojego zdrowia i życia.

Kryterium A

Rozdzielenie tożsamości charakteryzujące się występowaniem dwóch lub więcej odrębnych stanów tożsamości, co w niektórych kulturach może być postrzegane jako opętanie. Przedstawia się ono wyraźną nieciągłością w postrzeganiu siebie i poczuciu kontroli nad wykonywanymi przez siebie działaniami, którym towarzyszą powiązane zmiany w zachowaniu, uczuciach, samoświadomości, wspomnieniach, postrzeganiu świata, zdolnościach poznawczych i/lub funkcjonowaniu czuciowo-ruchowym. Te objawy mogą być zaobserwowane przez innych lub zgłoszone przez osobę badaną.

To kryterium w skrócie oznacza, że musimy mieć do czynienia z przynajmniej dwoma osobami / tożsamościami w jednym ciele. Osoba lub osoby uczęszczające na terapię zwykle nie zdają sobie sprawy z istnienia innych osób alterskich lub nie są chętne do ujawniania czegokolwiek, co na ich temat wiedzą. Ich obecność można jednak zauważyć po towarzyszących osobie badanej objawach (aczkolwiek zdarzają się próby ich ukrycia lub umniejszenia ich wagi). Na przykład włącza ona film, którego nie miała zamiaru oglądać, nachodzi ją ochota na zjedzenie czegoś, czego zwykle nie może nawet przełknąć, albo czuje nagłą wściekłość, chociaż nie potrafi wskazać jej powodu. Wpływ pozostałych może być też zauważony przez osoby z zewnątrz, np. mąż stwierdza, że jego żona mówi czasami z obcym akcentem i zawsze unika w takich momentach fizycznej bliskości z jego strony.

Do częstych objawów należą:

różne charaktery tego samego pisma u czterech osobowości
Porównanie stylu pisma różnych osobowości

Kryterium B

Powtarzające się luki w pamięci dotyczące codziennych wydarzeń, ważnych osobistych informacji i/lub wydarzeń traumatycznych, których nie da się wytłumaczyć zwyczajnym zapominaniem.

To kryterium zazwyczaj jest interpretowane jako odnoszące się do kompletnej dysocjacyjnej amnezji, dotykającej przynajmniej jednej osoby alterskiej. Nie jest tutaj do końca jasne, czy amnezja dotycząca wyłącznie traumatycznych wydarzeń jest wystarczająca do diagnozy, gdyż w takiej formie może występować także w przypadku zespołu stresu pourazowego i systemów posiadających wspólną pamięć (jak w przypadku OSDD-1b/OSDD-1), więc niekoniecznie oznacza, że brakujące wspomnienia są w posiadaniu innej osoby alterskiej. Z drugiej strony na etapie stawiania diagnozy zwykle nie da się jeszcze stwierdzić, czy w systemie znajduje się osoba trzymająca konkretne wspomnienia traumy, czy po prostu nie ma do nich dostępu.

Warte zauważenia jest istnienie możliwości, że amnezja osoby badanej dotyczy także samej amnezji, czyli najpierw znajduje ona dowód na to, że nie pamięta, a potem zapomina o tym, że go znalazła. Może też wymyślać wymówki dla swojego zapominalstwa, na przykład zasłaniać się zmęczeniem czy nadmiarem obowiązków, lub zwyczajnie nie zdawać sobie sprawy, że posiadanie tylu luk w pamięci nie jest typowe dla ogółu społeczeństwa.

Częste objawy dysocjacyjnej amnezji:

Kryterium C

Objawy powodują poważny stres i/lub znacząco utrudniają funkcjonowanie w społecznej, zawodowej lub innych ważnych sferach życia.

To kryterium odnosi się do faktu, że dysocjacyjne zaburzenie tożsamości jest, jak nazwa wskazuje, zaburzeniem. Jeżeli mnogość nie stanowi przeszkody w codziennym życiu ani nie wywołuje poważnego stresu, nie ma potrzeby jej leczyć, a co za tym idzie nie ma potrzeby stawiania medycznej diagnozy.

Zaburzone systemy różnią się stopniem dysfunkcji – niektóre pomimo trudności są w stanie ukończyć studia, pracować i założyć rodzinę, inne zmagają się ze znaczną niepełnosprawnością ze względu na swoje objawy. Chociaż kryteria ich nie wymieniają, zaburzenia współwystępujące, w szczególności zespół stresu pourazowego, są obecne w większości przypadków zaburzenia i dla wielu są źródłem największego w nim cierpienia. DID jest w końcu przede wszystkim zaburzeniem pourazowym. Następnymi pod względem zadawanego cierpienia objawami są przemoc wewnątrz systemu, mogąca prowadzić do retraumatyzacji, oraz amnezja – dziury w pamięci są na ogół przerażającym doświadczeniem przy braku wewnętrznej komunikacji i możliwości zaufania pozostałym. Dla części systemów dużym problemem są też wewnętrzne konflikty, kiedy każde chce postawić na swoim i nie zamierza się zgadzać na kompromisy, które są niestety niezbędne we wszystkich okolicznościach dzielenia wspólnej przestrzeni z innymi ludźmi.

Osoby z DID doświadczają także sporo stresu z powodu niedowierzania i stygmatyzacji ze strony zarówno otoczenia, jak i części środowiska specjalistycznego. Nie jest to jednak wina ich objawów, a nietolerancyjnego społeczeństwa, i taka dyskryminacja dotyka wszystkich osób mnogich i w większym lub mniejszym stopniu każdego, kto nie pasuje do zachodniej konceptualizacji, jaka powinna być „normalna” osoba. Psychiatra ma za sobą niesławną historię prób „leczenia” inności zamiast zmiany percepcji społecznej, ale obecnie sam stres mniejszościowy nie jest uznawany za wystarczający do diagnozy zaburzeń, ponieważ uznawanie integralnej części danej osoby za źródło problemu tylko wyrządza jej jeszcze większą krzywdę. Tutaj, tak samo jak w przypadku ksenofobii czy rasizmu, środowisko psychologiczne może zapewnić jedynie emocjonalne wsparcie, a głównym rozwiązaniem problemu jest aktywizm i zwiększanie świadomości społecznej.

Kryterium D

Rozdzielenie tożsamości nie jest częścią szeroko akceptowanej kulturowej lub religijnej praktyki. Notka: u dzieci objawy nie są lepiej wytłumaczalne wymyślonym towarzystwem zabaw lub inną grą wyobraźni.

To kryterium odpowiada za wyeliminowanie prezentacji, które jedynie naśladują mnogość lub są mnogością naturalną, szeroko akceptowaną, a czasem nawet pożądaną w danej religii czy kulturze. Dziecko, które wyobraża sobie, że jest swoim ulubionym superbohaterem, albo aktor, który na czas kręcenia filmu zachowuje się jak jego sceniczne alter ego, z reguły mimo wszystko są pojedynczą osobą. Z kolei nastolatko posiadające tulpę albo religijna przywódczyni, która przyjmuje rolę medium w trakcie seansu, mogą być przykładami mnogości, ale jest to mnogość o zupełnie innym pochodzeniu i naturze niż mnogość u osób z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości. Nie jest postrzegana przez żyjących z nią ludzi, jak i ludzi z ich kulturowych bądź religijnych kręgów, jako nic nieprawidłowego, nie ma także negatywnego wpływu na ich życie, a często może mieć wpływ pozytywny. Należy jednak zaznaczyć, że dysocjacyjne zaburzenie tożsamości także może być w takich kręgach postrzegane jak coś naturalnego. Będzie się jednak różniło tym, że obejmowanie kontroli nad ciałem poprzez osobę alterską, która jest uznawana np. za ducha przodka (przez ludzi z otoczenia, przez osobę gospodarującą – tę najczęściej kontrolującą ciało – a prawdopodobnie nawet przez samą osobę, o której mowa), jest zwykle niedobrowolne i wywołuje stres, a powodem, dla którego dana istota istnieje, jest zazwyczaj trauma, a nie religia bądź kultura.

Kryterium E

Objawów nie można przypisać fizjologicznym efektom używania substancji psychoaktywnych (np. zaniki pamięci i chaotyczne zachowanie po użyciu alkoholu) ani innych fizycznych schorzeń (np. częściowych złożonych napadów padaczkowych).

Wydaje nam się, że tutaj nie ma za wiele do tłumaczenia. Jeżeli dana osoba upije się alkoholem i zaczyna robić rzeczy, których na trzeźwo by nie zrobiła, a następnego dnia niczego nie pamięta – powód takiego obrotu sytuacji jest raczej bardzo jasny.

Inne objawy

Do pozostałych objawów i współwystępujących zaburzeń, które często spotyka się u systemów z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości, należą:

drzewo na łące drzewo na łące w trakcie dysocjacji – obraz jest zamglony, elementy na jego krańcach są trudno dostrzegalne
Porównanie normalnej wizji z przykładową wizją w trakcie dysocjacji.

Halucynacje

Wbrew powszechnemu przekonaniu halucynacje słuchowe, wzrokowe i dotykowe są bardziej charakterystyczne dla DID/OSDD niż dla schizofrenii. Tylko około 60-70% osób ze schizofrenią słyszy głosy, podczas gdy osoby z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości słyszą je w prawie wszystkich przypadkach, częściej zgłaszają też obecność więcej niż dwóch głosów, głosów dziecięcych i słyszenie głosów już przed 18 rokiem życia[18]. Jest to powód, dla którego DID/OSDD jest często błędnie diagnozowane jako schizofrenia (oczywiście w niektórych przypadkach możliwe jest posiadanie obu tych zaburzeń).

Leczenie

Osoby z DID/OSDD spędzają średnio kilka lat na terapii, zanim zostaną właściwie zdiagnozowane, a doprowadzenie leczenia do końca trwa zwykle kolejne lata. Wiele zależy od wykształcenia i kompetencji, jakie osoba lecząca posiada w temacie traumy i dysocjacyjnych zaburzeń. Właściwa pomoc może być trudna do uzyskania, ale naprawdę warto jej poszukać – ma ona moc zniwelować wszystkie lub większość negatywnych skutków traumy, które w przeciwnym wypadku najprawdopodobniej będą towarzyszyć systemowi przez całe życie.

Zalecane leczenie dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości polega głównie na przepracowaniu traumy i pomocy osobom leczonym w osiągnięciu funkcjonalności w codziennym życiu. Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie musi kończyć się połączeniem wszystkich osób alterskich w jedną (fuzja ostateczna). Jeżeli system nauczy się ze sobą współpracować na tyle, żeby móc razem prowadzić satysfakcjonujące życie (funkcjonalna wielorakość), i nie czuje potrzeby zmiany tego, kim są, przymuszanie ich do fuzji nie tylko nie pomaga, ale jest bardzo szkodliwe. Szczegółowy opis przebiegu leczenia znajdziesz w: trzyfazowe leczenie DID i OSDD.

Leki w terapii DID/OSDD używane są tylko wspomagająco, do leczenia objawów depresji, lęków i innych zaburzeń współwystępujących.

Przypisy

Powiązane:



Utworzono: 06.06.2023
Ostatnia aktualizacja: 26.03.2025