Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości
Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, dawniej znane jako rozdwojenie jaźni lub osobowość mnoga/wieloraka, charakteryzuje się występowaniem dwóch lub więcej osób lub tożsamości w jednym ciele, dysocjacyjnej amnezji pomiędzy nimi oraz spowodowanymi tym trudnościami w codziennym funkcjonowaniu i/lub stresem. Osoby te nazywane są osobami alterskimi – osoba używająca rodzaju męskiego to alter, żeńskiego – alterka, a neutralnego – alterze lub alterko. Średnio jest to od 5 do 10 osób, ale nie ma żadnego górnego ograniczenia co do ich ilości (największą potwierdzoną liczbą osób alterskich jest ponad 2500 w słynnym systemie Jeni Haynes). Osoby te mogą mieć różne osobowości, preferencje, akcenty, tożsamości płciowe, orientacje seksualne, mentalny wiek, charaktery pisma, a nawet zaburzenia, niepełnosprawności czy alergie.
Przeczytaj też: Dlaczego nie osobowość wieloraka?
Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości najczęściej ma swoją przyczynę w długotrwałej traumie doświadczonej w dzieciństwie, dlatego jest bardzo wyniszczające i trudne zarówno dla tych, którzy na nie cierpią, jak i dla ich bliskich. Nie jest przy tym wcale takie rzadkie i niespotykane, jak mogłoby się wydawać – szacunkowo występuje u około 1-2% populacji. Jeżeli przyjąć, że średnio w autobusie jedzie około 25 osób, to statystycznie spotykasz jeden zmagający się z nim system (jedno ciało) w co drugim autobusie, którym jedziesz. Bardzo prawdopodobne także, że chociaż jeden kolektyw znajduje się w gronie osób, które dobrze znasz. Pewnie żadna z nich nie przychodzi ci na myśl, ale to dlatego, że DID (od ang. Dissociative Identity Disorder) jest w większości przypadków zaburzeniem ukrytym – pomimo czasami skrajnych różnic pomiędzy osobami alterskimi potrafią one się maskować, czyli udawać przed społeczeństwem jedną i tę samą osobę.
Jeżeli utożsamiasz się z powyższymi objawami, możesz rozwiązać test na dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, który pomoże ci ocenić ryzyko, że cierpisz na to zaburzenie.
Obejrzyj omówienie DID na YouTube.
Przyczyny
Przyczyna dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości to prawie zawsze powtarzająca się, długotrwała trauma doświadczona we wczesnym dzieciństwie[9], dlatego też to zaburzenie współwystępuje z zespołem stresu pourazowego. Najczęściej dziecko było krzywdzone przez swoich rodziców/opiekunów lub inne bliskie osoby albo nie uzyskało od nich emocjonalnego wsparcia w przepracowaniu traumy lub pomocy w opuszczeniu niebezpiecznego dla niego środowiska. Należy jednak pamiętać, że nie jest to regułą i rodzice/opiekunowie mogli być zupełnie bezsilni wobec traumy albo nie mieć o niej pojęcia, jeżeli osoba krzywdząca zmusiła dziecko do zachowania milczenia. W wielu przypadkach osoby po trudnych przeżyciach mniej lub bardziej obwiniają siebie za to, co się stało, kiedy nie mogły w żaden sposób temu zapobiec i wina leży wyłącznie po stronie osoby krzywdzącej. Powiedzienie komuś o przeżytej traumie nierzadko sprawia im duży problem, zwłaszcza w przypadku osób socjalizowanych do roli męskiej.
Najczęściej spotykaną przy DID/OSDD traumą jest wykorzystywanie seksualne dzieci. Chociaż słowo „pedofil” stało się dla nas synonimem osoby gwałcącej dzieci, w nawet trzech czwartych przypadków przyczyna wykorzystywania seksualnego osób nieletnich wcale nie leży w pedofilii (preferencji kontaktu seksualnego z dziećmi) osoby krzywdącej – inne przyczyny, które razem składają się na większość przypadków, to nadużywanie alkoholu, niedojrzałość psychoseksualna i zaburzenia psychiczne, w mniejszej ilości także inne parafilie,[1] w niektórych przypadkach motywem mogą być też korzyści finansowe z nielegalnego rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Wbrew stereotypowemu przekonaniu okrucieństwa dopuszczają się najczęściej osoby, które ofiara dobrze znała[8], a „wyzywający” ubiór zwykle nie ma z nim nic wspólnego[5]. Kobiety także mogą być jego sprawczyniami, tak samo jak osoby w podobnym wieku, na przykład kolega z klasy czy starsze rodzeństwo. Chłopcy też są wykorzystywani, chociaż dużo rzadziej o tym mówią, bo społeczeństwo potrafi obracać przemoc wobec mężczyzn w żart albo uważać, że skoro zależy im w życiu tylko na seksie, to przecież musiało im się podobać (obie te rzeczy nie są ani trochę zgodne z prawdą). Wykorzystywanie seksualne to nie tylko gwałt – rzeczy takie jak niechciane sugestywne komentarze, zbyt długie i namiętne całowanie lub przytulanie, rozbieranie lub masturbowanie się na czyichś oczach, wysyłanie niechcianych zdjęć genitaliów, zmuszanie do oglądania pornografii lub pomaganie dziecku w kąpieli, kiedy z łatwością jest już w stanie poradzić sobie z tym samo, także mogą być rodzajami wykorzystywania seksualnego. Najbardziej liczy się wpływ konkretnych wydarzeń na psychikę danej osoby – czasami niewinny komentarz bez złych intencji może spowodować retraumatyzację u osoby po molestowaniu seksualnym, z kolei w wielu kulturach nagość przy osobach tej samej płci nie jest postrzegana jako niewłaściwa, a całowanie rodziny czy dzieci w usta to wyraz miłości pozbawiony romantycznych konotacji. Osoby, które doświadczyły przemocy seksualnej, bardzo często odczuwają wstyd i obrzydzenie do siebie i swojego ciała, które, zwłaszcza u osób z penisem, potrafi reagować podnieceniem na dowolny seksualny kontakt, co nie znaczy absolutnie nic w kwestii odczuć danej osoby na jego temat.
Warto wspomnieć o przemocy psychicznej, gdyż niestety bardzo często uważa się, że nie może ona robić nikomu krzywdy. Nie jest to prawdą – słowa i czyny mogą ranić podobnie do przemocy fizycznej. Mówienie dziecku, że jest bezwartościowe, wyśmiewanie go, poniżanie, krzyczenie na nie czy niszczenie jego rzeczy mogą mieć bardzo negatywny wpływ na jego psychikę. Niezwykle druzgocące dla rozwoju młodego umysłu jest także zaniedbanie, które może polegać zarówno na niespełnianiu fizycznych potrzeb dziecka, na przykład poprzez ubieranie go w zbyt cienkie ubrania w zimną pogodę, ale także potrzeb emocjonalnych, na przykład poprzez nakazywanie mu się uspokoić, kiedy płacze, albo ignorowanie go, kiedy chce się przytulić. Należy podkreślić, że przemoc pozostaje przemocą nawet wtedy, kiedy osoby krzywdące nazywają ją „karą”. Odmówienie dziecku za jego nieposłuszeństwo obiadu lub bicie go i krzyczenie na nie nie jest wychowawcze, tylko traumatyzujące (i, przypomnijmy, także nielegalne). Zamiast skupiać się na tym, co zrobiło źle i jak może to poprawić, będzie skupiało się na swojej wściekłości i nienawiści do osoby, która go rani. Może wydawać się, że dla niektórych dzieci takie działania przynoszą efekty, ale ich posłuszeństwo nie wynika z pełnego miłości szacunku do opiekunów, ale ze strachu, bo są to metody egoistyczne, które nie biorą pod uwagę potrzeb dziecka, a jak najszybsze pozbycie się problemów z jego zachowaniem. Część z „wychowanych” w ten sposób osób zrywa kontakt ze znienawidzonymi opiekunami tak szybko, jak tylko przestają być od nich finansowo zależne, a wraz ze wzrostem społecznej akceptowalności odcinania ze swojego życia osób, które niszczą nasze zdrowie psychiczne, liczba takich przypadków będzie rosła. Zresztą społecznie akceptowalne kary, takie jak odesłanie dziecka do swojego pokoju czy odmówienie mu deseru, wymierzane często z dobrymi intencjami, też zwykle ranią dzieci, zwłaszcza te neuroatypowe. Najlepszym wyjściem są rozmowy z dzieckiem, próby dojścia do przyczyn niewłaściwego zachowania i pokazaniu mu alternatywnych sposobów radzenia sobie w danej sytuacji, na przykład bicia poduszki zamiast rodzeństwa, kiedy się zdenerwuje (po bardziej obszerne wyjaśnienie tematu gorąco polecamy tekst „Kara i nagroda w wychowaniu”).
Innymi przykładami traumy są doświadczanie przemocy fizycznej, samotność, odrzucenie, śmierć bliskiej osoby, patrzenie na krzywdę innych ludzi lub zwierząt, wojna, głód, epidemia, handel ludźmi, operacje medyczne czy naturalny kataklizm. Warto zaznaczyć, że nie u każdego dziecka, które doświadczyło którejś z tych lub powyższych rzeczy, rozwinie się dysocjacyjne zaburzenie tożsamości. Jest to zależne od osoby i poziomu wsparcia, jakie otrzymała, a może być także w pewnym stopniu warunkowane predyspozycjami genetycznymi[7].
Nie ma jednoznacznie określonego progu traumy potrzebnej do podzielenia świadomości lub osobowości, ponieważ każde z nas ma inną odporność. Osoba wysoko wrażliwa lub autystyczna może nie dać sobie rady w sytuacji, która nie byłaby wielkim problemem dla kogoś innego, na przykład przy stłuczce samochodowej albo przeprowadzce. To, co definiuje traumę, to nie sama istota wydarzenia, ale emocjonalna reakcja osoby, która brała w nim udział. Wydarzenie traumatyczne to takie, które przerasta daną osobę, wywołuje w niej poczucie bezradności i negatywnie wpływa na jej obraz siebie oraz zdolność odczuwania przez nią pełnego wachlarza ludzkich emocji i doświadczeń[6]. A w przypadku złożonych zaburzeń dysocjacyjnych praktycznie zawsze mamy do czynienia z powtarzającą się, długotrwałą traumą, przez co wydarzenia, które jednorazowo nie miałyby aż takiego efektu, mogą odcisnąć znaczący ślad na psychice. Wyobraź sobie, że ktoś delikatnie kłułby cię szpilką po kilka razy dziennie codziennie przez kilkanaście lat. Z pewnością z czasem urósłby w tobie uraz zarówno do szpilek, jak i do tej osoby.
Kryteria diagnostyczne
DSM-5 (ang. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders Fifth Edition) wyróżnia pięć kryteriów diagnostycznych dla DID[2]:
A. Rozdzielenie tożsamości charakteryzujące się występowaniem dwóch lub więcej odrębnych stanów tożsamości, co w niektórych kulturach może być postrzegane jako opętanie. Przedstawia się ono wyraźną nieciągłością w postrzeganiu siebie i poczuciu kontroli nad wykonywanymi przez siebie działaniami, którym towarzyszą powiązane zmiany w zachowaniu, uczuciach, samoświadomości, wspomnieniach, postrzeganiu świata, zdolnościach poznawczych i/lub funkcjonowaniu czuciowo-ruchowym. Te objawy mogą być zaobserwowane przez innych lub zgłoszone przez osobę badaną.
B. Powtarzające się luki w pamięci dotyczące codziennych wydarzeń, ważnych osobistych informacji i/lub wydarzeń traumatycznych, których nie da się wytłumaczyć zwyczajnym zapominaniem.
C. Objawy powodują poważny stres i/lub znacząco utrudniają funkcjonowanie w społecznej, zawodowej lub innych ważnych sferach życia.
D. Rozdzielenie tożsamości nie jest częścią szeroko akceptowanej kulturowej lub religijnej praktyki. Notka: u dzieci objawy nie są lepiej wytłumaczalne wymyślonym towarzystwem zabaw lub inną grą wyobraźni.
E. Objawów nie można przypisać fizjologicznym efektom używania substancji psychoaktywnych (np. zaniki pamięci i chaotyczne zachowanie po użyciu alkoholu) ani innych fizycznych schorzeń (np. częściowych złożonych napadów padaczkowych).
Kryteria przetłumaczyłośmy słowo w słowo, chociaż nie do końca zgadzamy się ze sposobem, w jaki mnogość (obecność więcej niż jednej osoby / osobowości w jednym ciele) została przedstawiona w kryterium A – nieliczne systemy z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości mogą identyfikować się jako jedna osoba z wieloma stanami tożsamości, ale coś takiego nie pokrywa się z doświadczeniami większości z nich. Ich głosy pozostają niewysłuchane, pewnie głównie z powodu nieuzasadnionego, stereotypowego przekonania, że osoby z jakimikolwiek zaburzeniami automatycznie mają problem z odróżnieniem wyobrażeń od rzeczywistości i w związku z tym nie powinny być brane na poważnie. Chciałobyśmy zauważyć, że nikt nie będzie rozumiał dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości tak dobrze, jak ludzie, którzy z nim żyją, więc ignorowanie ich przy tworzeniu diagnoz i terapii dla tego zaburzenia trochę mija się z celem.
ICD-11 (jedenasta wersja Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych) wyróżnia bardzo zbliżone kryteria[4] i to one raczej będą wykorzystywane do postawienia diagnozy w Polsce.
Powyższe kryteria diagnostyczne podajemy wyłącznie w celach informacyjnych i nie powinny być one wykorzystywane do autodiagnozy. Jeżeli podejrzewasz u siebie występowanie dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości lub jakiegokolwiek innego zaburzenia, skontaktuj się z osobą psychologiczną. Nie tylko dlatego, że możesz się pomylić, ale przede wszystkim dlatego, że jeżeli się nie mylisz, potrzebujesz pomocy. Zaburzenia dysocjacyjne są jak choroba, która nieleczona nie odejdzie sama z siebie!
Kryterium A
Rozdzielenie tożsamości charakteryzujące się występowaniem dwóch lub więcej odrębnych stanów tożsamości, co w niektórych kulturach może być postrzegane jako opętanie. Przedstawia się ono wyraźną nieciągłością w postrzeganiu siebie i poczuciu kontroli nad wykonywanymi przez siebie działaniami, którym towarzyszą powiązane zmiany w zachowaniu, uczuciach, samoświadomości, wspomnieniach, postrzeganiu świata, zdolnościach poznawczych i/lub funkcjonowaniu czuciowo-ruchowym. Te objawy mogą być zaobserwowane przez innych lub zgłoszone przez osobę badaną.
To kryterium w skrócie oznacza, że musimy mieć do czynienia z przynajmniej dwoma osobami / tożsamościami w jednym ciele. Osoba lub osoby uczęszczające na terapię zwykle nie zdają sobie sprawy z istnienia innych osób alterskich lub nie są chętne do ujawniania czegokolwiek, co na ich temat wiedzą. Ich obecność można jednak zauważyć po towarzyszących osobie badanej objawach (aczkolwiek zdarzają się próby ich ukrycia lub umniejszenia ich wagi). Na przykład włącza ona film, którego nie miała zamiaru oglądać, nachodzi ją ochota na zjedzenie czegoś, czego zwykle nie może nawet przełknąć, albo czuje nagłą wściekłość, chociaż nie potrafi wskazać jej powodu. Wpływ pozostałych może być też zauważony przez osoby z zewnątrz, np. mąż stwierdza, że jego żona mówi czasami z obcym akcentem i zawsze unika w takich momentach fizycznej bliskości z jego strony.
Do częstych objawów należą:
- czasowe uczucie, że jest się w swoim ciele jedynie osobą pasażerską
- czasowe tracenie kontroli nad swoim ciałem
- doświadczenia pozacielesne – obserwowanie swojego ciała z trzecioosobowej perspektywy
- wrażenie, że nie jest się samemu w swoim ciele
- wrażenie bycia przez kogoś obserwowanym
- wrażenie, że trzeba chronić swoje myśli przed kimś, kto może w nich czytać
- mówienie „my” zamiast „ja”
- mówienie do siebie na głos
- słyszenie głosów w głowie, które komentują zachodzące wydarzenia czy prowadzą między sobą dyskusje (najczęściej są one wewnętrzne, czyli brzmiące podobnie do własnych myśli, ale czasami mogą być odbierane też tak, jakby były słyszane z zewnątrz)
- możliwość nawiązania sensownej rozmowy z wymienionymi głosami
- problem z określeniem swojej własnej tożsamości
- czasowe zyskiwanie umiejętności, których się na co dzień nie posiada, lub tracenie tych już wyćwiczonych, np. kierowania pojazdem lub mówienia w obcym języku
- czasowe bycie blokowanym przed powiedzeniem czegoś, co chce się powiedzieć, np. szczegółów traumy na terapii
- czasowe zmiany w postrzeganiu siebie, np. biorące się nie wiadomo skąd uczucie, że jest się młodszym, starszym, innej płci lub że nie pasuje się do swojego ciała
- myśli, które wydają się brać się znikąd albo przychodzić z zewnątrz
- emocjonalne odłączenie od niektórych wspomnień – pamiętanie, co się wydarzyło, ale posiadanie wrażenia, że przydarzyło się to komuś innemu
- zauważalne zmiany w charakterze pisma
Kryterium B
Powtarzające się luki w pamięci dotyczące codziennych wydarzeń, ważnych osobistych informacji i/lub wydarzeń traumatycznych, których nie da się wytłumaczyć zwyczajnym zapominaniem.
To kryterium odnosi się do kompletnej dysocjacyjnej amnezji, dotykającej przynajmniej jednej osoby w systemie. Brak wspomnień dotyczących wyłącznie traumatycznych wydarzeń nie jest wystarczający do diagnozy (jest on charakterystyczny dla OSDD-1b/OSDD-1, zbliżonych zaburzeń). Warte zauważenia jest istnienie możliwości, że amnezja osoby badanej dotyczy także samej amnezji, czyli najpierw znajduje ona dowód na to, że nie pamięta, a potem zapomina o tym, że go znalazła. Może też wymyślać wymówki dla swojego zapominalstwa, na przykład zasłaniać się zmęczeniem czy nadmiarem obowiązków, lub zwyczajnie nie zdawać sobie sprawy, że posiadanie tylu luk w pamięci nie jest typowe dla ogółu społeczeństwa.
Częste objawy dysocjacyjnej amnezji:
- znajdowanie notatek zapisanych swoim pismem, których pisania się nie pamięta
- znikanie pieniędzy z konta lub portfela, powiązane często z pojawianiem się w domu nowych przedmiotów, których kupowania się nie pamięta i których raczej by się samemu nie kupiło
- spotykanie obcych osób, które utrzymują, że powinno się je znać, i często bycie przez nie nazywanym nie swoim imieniem
- nagłe odnajdowanie siebie w jakimś miejscu i nie pamiętanie, jak się tam dotarło
- niepamiętanie ważnych wydarzeń ze swojego życia, takich jak własny ślub czy ukończenie szkoły
- niepamiętanie kluczowych informacji o samym sobie, takich jak imię, nazwisko czy miejsce zamieszkania
- nieumiejętność oceny, czy naprawdę się coś zrobiło, czy tylko planowało się to zrobić
Kryterium C
Objawy powodują poważny stres i/lub znacząco utrudniają funkcjonowanie w społecznej, zawodowej lub innych ważnych sferach życia.
To kryterium odnosi się do faktu, że dysocjacyjne zaburzenie tożsamości jest, jak nazwa wskazuje, zaburzeniem. Jeżeli mnogość nie stanowi przeszkody w codziennym życiu ani nie wywołuje poważnego stresu, nie jest zaburzeniem i nie ma potrzeby jej leczyć, a co za tym idzie nie ma potrzeby stawiania diagnozy. Należy rozróżniać pomiędzy chorobą a zwyczajną różnorodnością, która jest obecna i potrzebna w każdym społeczeństwie.
Przykładami sytuacji, w których diagnoza i leczenie DID mogą być wymagane, są:
- któraś z osób odczuwa lęk przed innymi osobami alterskimi
- któraś z osób krzywdzi inne osoby alterskie i/lub ciało
- któraś z osób nie chce się komunikować/współpracować z pozostałymi
- któraś z osób zaprzecza istnieniu pozostałych
- system nie może utrzymać stałej pracy / dobrych wyników w szkole / na uczelni, bo w miejscu pracy/nauki regularnie frontują (kontrolują ciało) osoby bez odpowiednich kompetencji
- system nie potrafi dojść do zgody przy podejmowaniu ważnych życiowych decyzji / prostych codziennych decyzji
- system nie może zbudować trwałej relacji z powodu nadopiekuńczej osoby broniącej, która przedwcześnie kończy wszystkie znajomości
- system z powodu dysocjacyjnej amnezji wciąż zapomina o swoich obowiązkach / ważnych spotkaniach
- osoby alterskie regularnie walczą o front (kontrolę nad ciałem)
Oczywiście niezaburzone systemy też czasami doświadczają trudności związanych z mnogością – drobne nieporozumienia pomiędzy osobami członkowskimi systemu nie muszą oznaczać konieczności diagnozy. Mogą także mieć różne inne zaburzenia niezwiązane z mnogością. Jeżeli współosoby lepiej radzą sobie w codziennym życiu dzięki swojej współpracy, ale jedna z nich ma depresję, nie dostaną diagnozy DID, ale wciąż będą potrzebowały profesjonalnej pomocy.
Kryterium D
Rozdzielenie tożsamości nie jest częścią szeroko akceptowanej kulturowej lub religijnej praktyki. Notka: u dzieci objawy nie są lepiej wytłumaczalne wymyślonym towarzystwem zabaw lub inną grą wyobraźni.
To kryterium odpowiada za wyeliminowanie prezentacji, które jedynie naśladują mnogość lub są mnogością naturalną, szeroko akceptowaną, a czasem nawet pożądaną w danej religii czy kulturze. Dziecko, które wyobraża sobie, że jest swoim ulubionym superbohaterem, albo aktor, który na czas kręcenia filmu zachowuje się jak jego sceniczne alter ego, z reguły mimo wszystko są pojedynczą osobą. Z kolei nastolatko posiadające tulpę albo religijna przywódczyni, która przyjmuje rolę medium w trakcie ceremonii, mogą być przykładami mnogości, ale jest to mnogość o zupełnie innym pochodzeniu i naturze niż mnogość u osób z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości. Nie jest postrzegana przez żyjących z nią ludzi, jak i ludzi z ich kulturowych bądź religijnych kręgów, jako nic nieprawidłowego, nie ma także negatywnego wpływu na ich życie, a często może mieć wpływ pozytywny. Należy jednak zaznaczyć, że dysocjacyjne zaburzenie tożsamości także może być w takich kręgach postrzegane jak coś naturalnego. Będzie się jednak różniło tym, że obejmowanie kontroli nad ciałem poprzez osobę alterską, która jest uznawana np. za ducha przodka (przez ludzi z otoczenia, przez osobę gospodarującą – tę najczęściej kontrolującą ciało – a prawdopodobnie nawet przez samą osobę, o której mowa), jest zwykle niedobrowolne i wywołuje stres, a powodem, dla którego dana istota istnieje, jest zazwyczaj trauma, a nie religia bądź kultura.
Kryterium E
Objawów nie można przypisać fizjologicznym efektom używania substancji psychoaktywnych (np. zaniki pamięci i chaotyczne zachowanie po użyciu alkoholu) ani innych fizycznych schorzeń (np. częściowych złożonych napadów padaczkowych).
Wydaje nam się, że tutaj nie ma za wiele do tłumaczenia. Jeżeli dana osoba upije się alkoholem i zaczyna robić rzeczy, których normalnie by nie zrobiła, a następnego dnia niczego nie pamięta – powód takiego obrotu sytuacji jest raczej bardzo jasny.
Inne objawy
Do pozostałych objawów i współwystępujących zaburzeń, które często spotyka się u systemów z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości, należą:
- dysocjacja – emocjonalne odłączenie od siebie i/lub rzeczywistości
- zespół stresu pourazowego
- negacja objawów i/lub traumy
- depresja
- stany lękowe
- zaburzenia odżywiania
- samookaleczanie
- myśli/próby samobójcze
- halucynacje
- niewyjaśnione bóle głowy
- niewyjaśnione zaburzenia snu
Halucynacje
Wbrew powszechnemu przekonaniu halucynacje słuchowe, wzrokowe i dotykowe są bardziej charakterystyczne dla DID/OSDD niż dla schizofrenii. Tylko około 60-70% osób ze schizofrenią słyszy głosy, podczas gdy osoby z dysocjacyjnym zaburzeniem tożsamości słyszą je w prawie wszystkich przypadkach, częściej zgłaszają też obecność więcej niż dwóch głosów, głosów dziecięcych i słyszenie głosów już przed 18 rokiem życia[3]. Jest to powód, dla którego DID/OSDD jest często błędnie diagnozowane jako schizofrenia (oczywiście w niektórych przypadkach możliwe jest posiadanie obu tych zaburzeń).
Leczenie
Osoby z DID/OSDD spędzają średnio kilka lat na terapii, zanim zostaną właściwie zdiagnozowane, a doprowadzenie leczenia do końca trwa zwykle kolejne lata. Wiele zależy od wykształcenia i kompetencji, jakie osoba lecząca posiada w temacie traumy i dysocjacyjnych zaburzeń. Właściwa pomoc może być trudna do uzyskania, ale naprawdę warto jej poszukać – ma ona moc zniwelować wszystkie lub większość negatywnych skutków traumy, które w przeciwnym wypadku najprawdopodobniej będą towarzyszyć systemowi przez całe życie.
Zalecane leczenie dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości polega głównie na przepracowaniu traumy i pomocy osobom leczonym w osiągnięciu funkcjonalności w codziennym życiu. Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie musi kończyć się połączeniem wszystkich osób alterskich w jedną (fuzja ostateczna). Jeżeli system nauczy się ze sobą współpracować na tyle, żeby móc razem prowadzić satysfakcjonujące życie (funkcjonalna wielorakość), i nie czuje potrzeby zmiany tego, kim są, przymuszanie ich do fuzji nie tylko nie pomaga, ale jest bardzo szkodliwe.
Przeczytaj więcej: trzyfazowe leczenie DID i OSDD.
Leki w terapii DID/OSDD używane są tylko wspomagająco, do leczenia objawów depresji, lęków i innych zaburzeń współwystępujących.
Przypisy
- ↑ Wykorzystywanie seksualne dzieci w Polsce – analiza badań 257 sprawców, którzy popełnili przestępstwa seksualne wobec małoletnich
- ↑ DID in the DSM-5
- ↑ Fenomenologia, epidemiologia i teorie wyjaśniające halucynacje słuchowe słowne
- ↑ ICD-11 dissociative identity disorder
- ↑ What Were You Wearing?” Installation
- ↑ What is trauma?
- ↑ The Molecular Genetics of Dissociative Symptomatology: A Transdiagnostic Literature Review
- ↑ Child and Teens Sexual Abuse: Statistics
- ↑ Dysocjacyjne zaburzenie osobowości jako szeroki zakres mechanizmów obronnych u dzieci z przebytą traumą we wczesnym dzieciństwie
Powiązane:
Ostatnia aktualizacja: 30.08.2024